I znów czwartek :)
03.03.11 / Bez kategorii / Autor: agata
Tak, no dzisiaj tłusty czwartek, a co zaszalałyśmy z Małą zjadłyśmy dwa pączki – Sebastian rano kupił nam przed wyjściem do pracy.
Dzisiaj mam zamiar iść odebrać dokument ukończenia studiów podyplomowych.
Oj, muszę Wam napisać, że teraz to tak różnie mam z nocami przespana, nieprzespana….jakoś nie mogę znaleźć sobie ułożenia w nocy.
W poniedziałek byliśmy z Sebastianem na usg, nasza Mała rośnie prawidłowo i przepływy krwi są ok, a ja przez to ciśnienie to już często biorę tabletki na obniżenie ciśnienia. Po tym usg jestem trochę spokojniejsza. I teraz pani doktor powiedziała, że widać wargi, jak nic, że to dziewczynka :). Już 30 tydzień sobie idzie…. aby dalej….ciężko mi się zrobiło jak nie wiem….i te drętwienie palców u rąk…jeszcze trochę….
Ostatnio zupełnie nie ciągnie mnie do oglądania telewizji, głównie to sobie czytam, krzątam się po domku – gotuję raczej z przymusu, jakoś nie mam weny na siedzenie w kuchni, a do tego wszystko robię takie mało słone… to już nawet Sebastian tego pilnuje… w ogóle bardzo mi pomaga…a i czasem i tak na Niego warczę, ale jak mi jakoś tak źle od środka jest. Sebastian chodzi we wtorki i czwartki na 19:00 na angielski i tak czasem bywa, że tylko wpadnie zje, wyjdzie z Ajrą i na angielski śmiga… to trochę mi za długo, jak Go nie ma… a teraz ma swoje mecze 🙂 – Jemu się wydaje, że mi to przeszkadza, ale w zasadzie to nie przeszkadza mi, bo jak mamy coś zrobić to nie upiera się, ze mecz ważniejszy …ufff, na szczęście 🙂 . Sebastian to kibic Barcelony, a ta Barcelona rywalizuje z Realem Madryt (kibicem Realu jest z kolei mój siostrzeniec).Jak Łukasz bywa u nas to razem z Sebastianem oglądają mecze i się nie kłócą 🙂 W ogóle Sebastian i Jego Brat od bardzo długich lat kibicują Barcelonie – nawet byli na meczu Barcelony w Hiszpanii, jak byli jeszcze młodsi, a Sebastian nawet kilka lat temu pojechał drugi raz. Hmmm, mieliśmy w zasadzie jechać do Barcelony w naszą późniejszą podróż poślubną :), taaa….ale jakoś plany same uległy zmianie :), teraz poczekamy i pojedziemy w większym gronie 🙂 mam nadzieję 🙂 . Mecze lubię oglądać…. hehehe nawet Kaktus mógłby tu poświadczyć :), Sebastian mi chyba nie wierzy, że lubię mecze oglądać, hehehe, że nadal nie zawsze widzę te spalone i w ogóle nie wszystko może rozumiem, co się dzieje na boisku – często to sam sędzia nie wie, co się dziej na boisku 🙂 to nie znaczy, że nie lubię….na ilu meczach Łukasza byłam, jeszcze na meczach młodszej siostry, jak próbowała swoich sił w gdyńskim klubie…
Niedawno odwiedziłam Jolę, Bartka i Zuzię i Bartek cały czas podkreślał niech Sebastian się naogląda meczy, posiedzi sobie w sieci, bo później to nie będzie miał czasu 🙂 , Jola i Bartek pracują, a Zuzią zajmują się na zmianę – oni to muszą się namęczyć ze swoimi grafikami w pracy, żeby zostać z Zuzią, a Zuzia ma już roczek, w moje imieniny się urodziła 🙂 i jest taka przylepna, ze hoho, bardzo radosna dziewczynka 🙂
No dobra, trochę ogarnę pokój, coś konkretniejszego zjem po tych pączkach i sobie poczytam kolejną książkę Chmielewskiej, a trochę już ich przeczytałam… a zaraziły mnie Ania i Danusia z pracy…. właśnie jutro wpadnie do mnie na kawkę Danusia….ja to już się nie wybieram w dalsze odwiedziny…. jakoś tutaj mam swoją oazę spokoju…..jak mam wyższe ciśnienie to się położę, jak jest mi niewygodnie to posiedzę na wygodnym fotelu przy kompie 🙂 i jakoś tam leci… a i czasem po drobne zakupy wyjdę, bo te większe to już od dawna robi Sebastian…
Ciekawostka Mama wczoraj nasmażyła 110 pączków :), mój Sebastian nie wierzy, że moja Mama robi takie ilości :), a może tylko udaje, hehehe, pewnie jak Łukasz będzie jechał na uczelnie tutaj do Gdańska to Mama dla nas też jakieś usmaży :), ach ta moja Mama…:)